Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w listopadzie 2021 roku inflacja w Polsce wyniosła 7,8% - osiągnęła tym samym najwyższą wartość od 21 lat. Jak każdy z pewnością zdaje sobie sprawę, ma to duży wpływ na codzienne życie przeciętnego Polaka. Efekty inflacji są szczególnie widoczne w cenach produktów spożywczych i innych produktów pierwszej potrzeby. Pojawia się jednak bardzo często pytanie o to, jak wygląda relacja inflacja a kredyt. Zarówno, jeśli chodzi o kredyty hipoteczne, jak i gotówkowe. Kredytobiorcy obawiają się wzrostu wysokości rat, jednak jak jest naprawdę? Czy inflacja ma jakikolwiek wpływ na kredyty (nowe, a także zaciągnięte już wcześniej)? Nie jest to prosta kwestia, natomiast dołożymy wszelkich starań, aby wyjaśnić ją poniżej w klarowny, zrozumiały sposób. Inflacja a kredyt – czym jest inflacja? Inflacja to zjawisko szybkiego podnoszenia się cen towarów i usług, w ramach którego pieniądz coraz bardziej traci na wartości. Mówiąc bardziej obrazowo, kupując zakupy spożywcze w jednym miesiącu za 200 złotych, za kilka miesięcy dokładnie te same artykuły mogą kosztować już przykładowo 250 złotych lub więcej. Można mówić o mniej lub bardziej ekstremalnych przypadkach inflacji – przykładowo, duża inflacja panowała w Polsce i Niemczech w dwudziestoleciu międzywojennym, u schyłku Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej również można ją było zaobserwować. W skrajnych przypadkach inflacji pieniądz dewaluuje się do tego stopnia, że przedmiot o stosunkowo niskiej wartości (na przykład chleb) może kosztować dziesiątki, setki tysięcy czy nawet miliony w lokalnej walucie. Na czym polega i kiedy następuje dewaluacja kredytu? Sprawdź! Przyczyn inflacji może być bardzo wiele, począwszy od wzrostów cen na rynkach zagranicznych, z których importowane są towary, przez za dużą ilość pieniądza w obiegu czy nie sprawnie funkcjonującą gospodarkę, po wzrost kosztów produkcji i pracy (wynikający przykładowo ze zbyt dużego opodatkowania). 1 Źródło: https://businessinsider.com.pl/twoje-pieniadze/rekordowa-inflacja-i-podniesione-stopy-procentowe-a-zakup-mieszkania/sxbw79y Przy okazji warto postawić rozróżnienie między kredytami gotówkowymi a hipotecznymi. Te pierwsze udzielane są na dowolny cel, z reguły na stosunkowo krótkie okresy (najczęściej na kilka lat), a bank nie weryfikuje, w jaki sposób wykorzystywane są środki. Można je zaciągnąć ze stałym oprocentowaniem, bądź z oprocentowaniem zmiennym. Z kole kredyty hipoteczne udzielane są konkretnie na remont, budowę lub zakup nieruchomości, a z uwagi na zabezpieczenie tytułową hipoteką, ich oprocentowanie jest niższe niż w przypadku kredytów gotówkowy. Dłuższy jest natomiast okres ich spłaty (wynosi nawet kilkadziesiąt lat), a także wyższa maksymalna kwota (może sięgać nawet kilku lub kilkunastu milionów złotych, aczkolwiek wiele zależy tutaj od zdolności kredytowej i bieżącej oferty polskich banków). W przypadku kredytów hipotecznych również oprocentowanie może być stałe lub zmienne, jednak jest jedna istotna kwestia, o której warto wiedzieć. Nawet jeśli wybierzemy oprocentowanie stałe, to będzie ono stałe tylko przez część okresu kredytowania – z reguły 5 lat. Po tym czasie można przejść na oprocentowanie zmienne lub pozostać przy oprocentowaniu stałym, ale jego wysokość nie będzie najprawdopodobniej taka sama. Bank chroni się w ten sposób przed poważnymi zmianami w wysokości oprocentowania kredytów. Zagwarantowanie klientowi stałego oprocentowania na okres 20 czy 30 lat byłoby zbyt ryzykowne. Jak inflacja wpływa na wartość kredytu? Pożyczając określoną kwotę, musimy następnie zwrócić bankowi jej całość, a także odsetki za okres, w którym dysponowaliśmy środkami. Jeśli więc pożyczyliśmy 100 000 złotych, to będziemy bankowi winni 100 000 złotych plus odsetki. Trzeba jednak zauważyć, że w zależności od inflacji, 100 000 złotych może mieć różną wartość. W związku z tym realna jest sytuacja, w której pożyczamy 100 000 złotych, a oddajemy teoretycznie wciąż 100 tysięcy (plus odsetki, które omówimy dokładniej w dalszej części tego materiału), ale w praktyce bank otrzymuje pieniądze warte znacznie mniej niż w momencie, kiedy je pożyczył. Praktycznym przykładem jest kredyt hipoteczny na budowę domu. Pożyczamy 300 000 złotych i w danym roku to wystarczy, żeby zbudować dom naszych marzeń. Po 10 latach z powodu inflacji znacznie podrożeją materiały budowlane, a także usługi fachowców, w związku z czym za 300 tysięcy będzie można wybudować co najwyżej dom o połowę mniejszy. Wciąż jednak dłużnik będzie bankowi winny (jeśli chodzi o część kapitałową zobowiązania) dokładnie tyle, ile pożyczył, a więc 300 tysięcy. Wydawałoby się to korzystną sytuacją dla kredytobiorcy, ale w rzeczywistości bywa różnie. Nawet jeśli oprocentowanie zobowiązania będzie cały czas takie same, a więc raty pozostaną te same, wraz ze wzrostem inflacji domowy budżet stanie się coraz bardziej napięty. Przykładowo, jeśli zarabiamy 3500 złotych i co miesiąc wydajemy na ratę dalej 1000 złotych, a na jedzenie, inne opłaty i wydatki dotychczas 2000, a teraz w związku ze wzrostami cen 2500 żywności i innych produktów 2500 złotych, może pojawić się problem z terminową spłatą długu. Inflacja a kredyt – zmiany w oprocentowaniu Powyżej wskazaliśmy, że nawet jeśli oprocentowanie się nie zmieni, inflacja wciąż może być problematyczna dla kredytobiorców. Należy jednak zauważyć, że oprocentowanie jak najbardziej może ulec podwyższeniu lub obniżeniu, jeśli zdecydowaliśmy się na zobowiązanie z oprocentowaniem zmiennym. Na oprocentowanie kredytów na polskim rynku wpływa wskaźnik WIBOR. Jego wysokość jest z kolei zależna od stóp procentowych Narodowego Banku Polskiego, które może podnosić lub obniżać Rada Polityki Pieniężnej w reakcji na sytuację w Polsce. Kiedy stopy NBP są obniżane, zmniejszają się również raty spłacane przez polskich kredytobiorców. Natomiast kiedy stopy są podwyższane, raty również rosną, co jest szczególnie odczuwalne w przypadku kredytów długoterminowych. Nie tylko w Polsce, ale też w wielu innych krajach jednym z najczęściej wykorzystywanych sposobów na walkę z inflacją jest właśnie podnoszenie stóp procentowych. W ten sposób z rynku odpływa nadmiar gotówki (a, jak już wspomnieliśmy, zbyt duża ilość pieniędzy w cyrkulacji wpływa na inflację), a na dłuższą metę powinno to prowadzić do zmniejszenia wydatków i obniżenia się w ten sposób również cen (bądź co najmniej zahamowanie ich wzrostu). Rezultatem jest także wyższy całkowity koszt zobowiązań, których dotknie zmiana (a dotknie zarówno nowo zaciąganych zobowiązań, jak i tych już spłacanych). Zmian stóp procentowych nie da się w stu procentach przewidzieć, zaciągając kredyt ze zmiennym oprocentowaniem, jest to więc coś, co należy brać pod uwagę, rozważając zaciągnięcie kredytu. Trzeba przede wszystkim być świadomym tego, że inflacja a kredyt to kwestie, które dość mocno się ze sobą łączą. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że inflacja nie ma dużego wpływu na raty kredytu, a wręcz działa na korzyść kredytobiorców, a jak widać, realnie sytuacja prezentuje się zupełnie inaczej. 2 Źródło: https://twitter.com/Pekao_Analizy/status/1469332264739819523/photo/2 Czy inflacja powoduje, że nie warto zaciągać kredytów? Trudno jest jednoznacznie wskazać, czy warto wziąć kredyt w dobie rosnącej inflacji, czy też nie, ponieważ wiele zależy od okoliczności. Choćby od tego, czy stopy procentowe zostały już podniesione, czy jeszcze nie. 2020 rok, w którym to wielokrotnie obniżano stopy procentowe w Polsce, uważany był za dobry moment na zaciągnięcie kredytu hipotecznego właśnie z uwagi na niskie odsetki. W 2021 roku stopy jednak wzrosły, więc wzrosły odczuwalnie również dotychczas niskie raty, o ile ktoś nie zdecydował się na kredyt z oprocentowaniem stałym. Można więc powiedzieć, że osoby, które skorzystały z korzystnych warunków, cieszyły się nimi przez rok i przez ten okres sporo zyskały, ale teraz sytuacja się odwróciła. Biorąc kredyt już w momencie, kiedy wzrost stóp procentowych jest faktem dokonanym, a nie ewentualną perspektywą na przyszłość, mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka mało korzystne. Wysokie będzie oprocentowanie, a potencjalnie może się ono jeszcze podwyższyć, jeśli inflacja będzie dalej rosnąć, a Rada Polityki Pieniężnej podejmie kolejne kroki. Z drugiej strony, jeśli będziemy zbyt długo czekać, koszty nieruchomości (a także materiałów budowlanych i pracy fachowców, jeśli chcemy budować, a nie kupować) również mogą wzrosnąć z powodu inflacji, a nasze oszczędności będą tracić na wartości i tak, jak jeszcze jakiś czas wcześniej starczyłyby na wkład własny, to mogą już okazać się niewystarczające. Każdy powinien więc sam przeanalizować swoją sytuację finansową i to, jakie ryzyko jest skłonny podjąć, a następnie wyliczyć wszystkie za i przeciw dla zaciągania kredytu w danym momencie. Jeśli nie ma się wciąż pewności, jakie wyjście będzie najlepsze, zawsze można poprosić o pomoc dobrego doradcę kredytowego. Inflacja a kredyt – podsumowanie Jak widać, inflacja a kredyt to złożone zagadnienie. Inflacja powoduje, że kredytobiorcy, którzy pożyczyli środki w momencie, kiedy miały większą siłę nabywczą, spłacają dług w sytuacji, kiedy pieniędzy na rynku jest znacznie więcej, a więc realna siła nabywcza środków wykorzystywanych na pokrycie rat spada. Krótko mówiąc, możemy pożyczyć kwotę równą 100 000 złotych w sile nabywczej, a za kilka lat przy mocnej inflacji oddać teoretycznie tę samą sumę, ale o realnej sile nabywczej wynoszącej 90 000 złotych, w porównaniu do kosztów podstawowych produktów w momencie zaciągania kredytu. Trzeba jednak pamiętać, że jednym ze standardowych sposobów na walkę z inflacją jest podnoszenie stóp procentowych (w przypadku Polski przez Radę Polityki Pieniężnej), co prowadzi do podwyższenia oprocentowania w zobowiązaniach z oprocentowaniem zmiennym i, co za tym idzie, droższych rat. Dodatkowo dewaluacja pieniądza prowadzi do sytuacji, w której po dokonaniu wszystkich niezbędnych zakupów, w domowym budżecie pozostaje coraz mniejsza kwota, w związku z czym, nawet jeśli RPP nie podniesie stóp procentowych i raty pozostaną na tym samym poziomie, trudniej będzie zebrać środki na ich uregulowanie. Wyjątkiem jest tu sytuacja, w której wzrost wynagrodzenia nadąża za inflacją, natomiast nie zawsze się tak dzieje. Nie da się więc ukryć, że inflacja ma negatywny wpływ nie tylko na koszty związane z artykułami pierwszej potrzeby, ale też wiele innych kwestii, takich jak właśnie kredyty gotówkowe, czy hipoteczne. Przeczytaj także: Kredyt na podstawie wpływów na konto – czy jest możliwy? Czym jest kredyt dla młodych i kto może zaciągnąć? Jakie konsekwencje może mieć oszustwo kredytowe Przekredytowanie — czym jest i dlaczego go unikać?