Pandemia koronawirusa dotknęła niemal wszystkie obszary życia ludzi na całym świecie, w tym w Polsce. Zarówno obszar zawodowy, rodzinny, rozrywkowy, jak i finansowy. Możemy w związku z tym zastanawiać się, jak pandemia wpłynęła konkretnie na zdolność kredytową. Szczególnie zainteresuje to osoby, które planują lub przed wybuchem pandemii planowały zaciągnąć jakieś zobowiązanie finansowe, na przykład kredyt gotówkowy lub kredyt hipoteczny. Poniżej wyjaśnimy szczegółowo, jak banki zareagowały na pandemię, jakie odcisnęła ona piętno na poszczególnych rodzajach kredytów i jaki był jej wpływ, właśnie na zdolność kredytową. Wskażemy także, w jaki sposób można obliczyć swoją zdolność kredytową, co zdecydowanie warto zrobić, choćby z ciekawości. Zdolność kredytowa a pandemia koronawirusa Zdolność kredytowa to zdolność do terminowej spłaty zobowiązania. Banki obliczają ją na podstawie wielu różnych parametrów, ale przede wszystkim wysokości dochodów. Odmowa kredytu z powodu niskiej zdolności kredytowej nie jest nowym czy rzadko spotykanym problemem, ale pandemia koronawirusa znacznie go spotęgowała. Wynika to z faktu, że zmieniła się sytuacja zawodowa dużej grupy Polaków, a w szczególności tych, którzy pracowali lub wciąż pracują w sektorze usługowym. Branżą szczególnie dotkniętą pandemią jest turystyka. W wielu przypadkach nawet osoby, których zatrudnienie jeszcze niedawno wydawało się bardzo stabilne, straciły pracę lub musiały liczyć się ze zmniejszeniem pensji. Spora ilość firm, szczególnie firm małych, całkowicie zamknęła działalność lub w dużej mierze ją ograniczyła. Zdolność kredytowa bardzo mocno na tym ucierpiała. Tym bardziej, że jeszcze większy wpływ na jej wynik niż w czasach przed pandemią, ma kwestia formy zatrudnienia. Banki są jeszcze mniej chętne udzielać kredyty osobom zatrudnionym na podstawie umów cywilnoprawnych bądź prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Nie oznacza to, że szanse na otrzymanie kredytu są dla takich osób zerowe, ale może to być bardzo trudne. Wynika to z dużej niestabilności tego typu dochodów i poważnego ryzyka ich utraty. W obecnej sytuacji nawet umowa o pracę na czas nieokreślony, wcześniej uznawana za bardzo bezpieczną i stabilną, nie jest już w praktyce gwarancją, że dana osoba będzie przez cały okres kredytowania w stanie terminowo spłacać zobowiązanie. Wciąż jednak jest to forma zatrudnienia najchętniej akceptowana przez instytucje finansowe. W jaki sposób można sprawdzić swoją zdolność kredytową? Sposób sprawdzania zdolności kredytowej nie uległ znacznym zmianom z powodu pandemii koronawirusa. Wciąż pomocy będzie niewątpliwie kalkulator zdolności kredytowej. Tego typu rozwiązania są dostępne zarówno na stronach banków, jak i pośredników kredytowych. Kalkulatory zdolności kredytowej obliczają ją na podstawie, między innymi takich informacji, jak wysokość dochodów, forma zatrudnienia, koszty utrzymania, ilość i wysokość aktualnych zobowiązań, ilość osób będących na naszym utrzymaniu i nie tylko. Te same czynniki biorą pod uwagę także banki, kiedy obliczają zdolność kredytową podczas rozpatrywania wniosku o kredyt. Kalkulatora zdolności kredytowej nie należy mylić z kalkulatorem kredytowym, który służy do obliczania całkowitego kosztu kredytu i wysokości raty na podstawie takich informacji, jak oprocentowanie, prowizja, wysokość kredytu czy okres spłaty. Trzeba też wskazać, że każdy bank liczy zdolność kredytową nieco inaczej, za pomocą własnego algorytmu, więc wynik obliczeń dokonanych przez daną instytucję finansową może różnić się od tego, który ujrzymy po skorzystaniu z kalkulatora. Co więcej, kalkulator zdolności kredytowej nie jest w stanie wziąć pod uwagę indywidualnych szczegółów sprawy, nie ma też dostępu do na przykład historii kredytowej. W związku z tym, żeby w pełni oszacować swoje szanse na otrzymanie kredytu, najlepiej zwrócić się o pomoc do doświadczonego pośrednika kredytowego. Jego wiedza, doświadczenie i kwalifikacje pozwolą na bardziej precyzyjne oszacowanie zdolności kredytowej. Jak koronawirus wpłynął na kredyty gotówkowe? Jak można zauważyć na poniższym wykresie, przygotowanym przez Biuro Informacji Kredytowej, na przełomie marca i kwietnia 2020 roku dynamika sprzedaży kredytów gotówkowych obniżyła się o niemal 70%. 1 Źródło: https://media.bik.pl/informacje-prasowe/att/1723738 Było to związane z początkiem pierwszej fali pandemii i wprowadzonymi z tego względu obostrzeniami. W kolejnych miesiącach sytuacja zaczęła się jednak poprawiać i na powrót kredyty gotówkowe zaczęły cieszyć się zainteresowaniem, a także, co najbardziej istotne, były przez banki przyznawane. Wciąż nie można mówić o powrocie do dawnej popularności tego typu zobowiązań – od stanu sprzed roku dzieli dynamikę ich sprzedaży wciąż ponad 20%. To, jak sytuacja potoczy się dalej, zależy od rozwoju pandemii, a także decyzji zarówno rządu, jak i poszczególnych instytucji finansowych, więc trudno jest cokolwiek w tej kwestii przewidzieć. Jeśli chodzi o to, jaki wpływ na kredyty gotówkowe ma pandemia, konkretnie w kontekście warunków otrzymania takiego kredytu, to również jest on znaczny. Otrzymanie pozytywnej decyzji kredytowej może być trudniejsze, niż wcześniej w sytuacji, kiedy dana osoba posiada niską zdolność kredytową lub negatywne wpisy w historii kredytowej. Wynika to z faktu, że z uwagi na obecny kryzys, nie tylko zdrowotny, ale też ekonomiczny, banki dążą do maksymalnego ograniczenia ryzyka związanego z udzielaniem kredytów. Wiele z nich zaostrzyło więc warunki w zakresie tego, kto taki kredyt może otrzymać. Jednocześnie, z uwagi na fakt, że znacznie mniej kredytów udziela się w oddziałach banków, ponieważ klienci mniej wychodzą z domów, zaczęto kłaść większy nacisk na kredyty udzielane całkowicie online. Są one obecnie łatwiej dostępne i powszechniejsze, szczególnie w przypadku kredytów na relatywnie niewielkie sumy (do kilkudziesięciu tysięcy złotych) i na krótki okres, takie bowiem kredyty cieszą się obecnie największą popularnością. Wpływ pandemii na kredyty hipoteczne Pandemia miała także niebagatelny wpływ na kredyty hipoteczne, które są znacznie bardziej złożonymi i trudnymi do otrzymania zobowiązaniami, nawet w warunkach normalnych. Również można zaobserwować w tym przypadku znaczny spadek popytu na kredyty, szczególnie w okresie marca i kwietnia 2020 roku. 2 Źródło: https://media.bik.pl/informacje-prasowe/591695/bik-indeks-popytu-na-kredyty-mieszkaniowe-wyniosl-w-pazdzierniku-2020-r-8-1 W późniejszym czasie, podobnie, jak przy kredytach gotówkowych, popyt na kredyty hipoteczne zaczął na powrót rosnąć. Wciąż nie udało się osiągnąć stanu sprzed pandemii, ale z pewnością popyt jest znacznie większy niż jeszcze kilka miesięcy temu. Również w przypadku tego rodzaju kredytów pandemia spowodowała zaostrzenie warunków stawianych kredytobiorcom. Nie tylko w zakresie formy zatrudnienia czy zdolności kredytowej, ale też wkładu własnego. Rekomendacja S przewiduje, że wkład własny musi wynosić minimum 10% (w przypadku zakupu ubezpieczenia) lub 20% wartości nieruchomości. Udzielanie tak dużych kredytów, jak kredyty hipoteczne w czasie pandemii jest jednak bardzo ryzykowne, dlatego też coraz więcej instytucji finansowych podnosi swoje wymagania w zakresie wkładu własnego nawet do 30% lub 40% wartości nieruchomości. Może to być problemem dla osób, które nie zdołały jeszcze zgromadzić tak dużych oszczędności. Wpływ pandemii koronawirusa na zdolność kredytową – podsumowanie Jak widać, wpływ pandemii koronawirusa na działanie banków, czy to w zakresie kredytów gotówkowych, hipotecznych czy jeszcze innych produktów finansowych, był bardzo znaczny. Spadł nie tylko popyt na kredyty, ale też podaż, ponieważ banki zaczęły bardziej ostrożnie podchodzić do ich udzielania. Bardzo duże (i w większości przypadków negatywne) zmiany zaszły także w zdolności kredytowej wielu Polaków. Całkowita utrata pracy, ograniczenie godzin pracy, zmiana formy zatrudnienia, zmniejszenie wynagrodzenia, wysłanie na przymusowy, darmowy urlop – to tylko niektóre ze skutków pandemii, z którymi musieli się w ostatnich czasach zmagać polscy pracownicy. Wysokość dochodów to jeden z głównych czynników, na podstawie których oblicza się zdolność kredytową, więc łatwo zauważyć, dlaczego pandemia mogła tak mocno na nią wpłynąć.